Zaznacz stronę

Rozmawiamy z prezesem Sentimenti, Damianem Grimlingiem, o kryptowalutach, blockchainie i fintechowej analizie emocji.

Od kiedy interesujesz się kryptowalutami? Co sprawiło, że zainteresowałeś się tym tematem?

Może nie tyle kryptowalutami, ile zastosowaniem blockchaina, czyli rozproszonymi bazami danych i ich wykorzystaniem. Blockchain, w swoich założeniach, pozwala w kilku miejscach bardziej optymalnie wykorzystać dostępne zasoby, zdemokratyzować dostęp do nich i tym samym kontrolę nad danymi. W przeciwieństwie do scentralizowanych systemów, czy to bankowych, czy administracyjnych, narzuca przejrzystość operacji, ponieważ każdy może podejrzeć wykonaną operację w łańcuchu bloków.

Oczywiście ta technologia nadal boryka się z chorobami wieku dorastania – jest krnąbrna, czasami nie chce współpracować a czasami daje się wręcz zmanipulować. Jednak uważam, że sam kierunek i założenia są jak najbardziej słuszne i nie ma od nich odwrotu.

Kryptowaluty wywołują emocje?

Oj tak. Momentami aż za bardzo. Kryptowaluty, jako jedno z zastosowań technologii blockchain, jest opakowane w emocje, jak żaden inny instrument finansowy. Ktoś, kto chociaż pobieżnie śledzi zmiany kursów kryptowalut, takich wahań nie zauważy na żadnym innym rynku. Szczególnie, kiedy do głosu dochodzi “ulica”, napędzana emocjami większych inwestorów. Ale zjawisko sentymentu w analizie finansowej jest znane od dawna i dotyczy wszystkich innych giełd.

Czy sentyment rynkowy można zrozumieć przez analizę sentymentu – więc używając na przykład aplikacji SentiTool?

Tak uważam! To oczywiście teza, ale w Sentimenti próbujemy znaleźć na nią dowody i muszę przyznać, że wyniki są nader obiecujące. Analizowanie emocji we wszystkich do tej pory walorach giełdowych pokazało wyraźną korelację między nimi a kursami akcji. Przy czym sam sentyment to za mało. Dopiero kiedy zaczniemy analizować każdą z ośmiu emocji, widać te zależności. Czuję, że możemy naszym narzędziem zrewolucjonizować inwestowanie.

Czy analiza sentymentu przydaje się do analizy rynku kryptowalut?

Nasze badania pokazały, że sam sentyment w rozumieniu potocznym czyli wydźwięk emocjonalny jest zbyt ogólny, żeby na jego podstawie móc przewidywać trendy na rynku walorów pieniężnych (np. kryptowalut). Dopiero analizowanie wpisów z uwzględnieniem ośmiu emocji pozwala na znalezienie pewnych wzorców zachowań, którymi kierują się inwestorzy, szczególnie Ci mniejsi, podatni na emocje i podążający za nimi.

Jaka jest zależność między kryptowalutami a giełdą?

Giełdy kryptowalutowe są, tak jak tradycyjne giełdy, miejscem handlu tymi walorami. Po jednej stronie są kupujący, po drugiej sprzedający a pomiędzy nimi giełda, na której za odpowiednią cenę obydwie strony wymieniają się walutami, przy użyciu pośredników typu broker, dom maklerski czy właśnie bezpośrednio giełda. Różnica to przede wszystkim dużo mniejszy poziom uregulowań instytucjonalnych w przypadku giełd kryptowalutowych. Stwarza to miejsce do nadużyć, do dużych wahań cenowych i jednocześnie ogranicza dostęp dla drobnych inwestorów, którzy wymagają odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa, chociażby wypłacalności giełdy. Ten proces cały czas postępuje i uważam, że najbliższy rok, dwa doprowadzi do wprowadzenia szeregu uregulowań, które pozwolą dużemu kapitałowi inwestować także w ten instrument z jednej strony a z drugiej mniejszym inwestorom pozwoli poczuć się bezpiecznie. Ten proces w moim odczuciu jest nieodwracalny – technologia łańcucha bloków to przyszłosć zarządzania danymi, to samo dotyczy kryptowalut.

W jakich miejscach najwięcej mówi się o kryptowalutach? Gdzie o nich czytasz?

Jako inwestor i hodler (to przewrotna nazwa na inwestora długoterminowego, od angielskiego hold) jestem na bieżąco z wszystkimi doniesieniami z tego obszaru. Z jednej strony śledzę informacje dotyczące moich aktywów, sprawdzając, czy warto dokupić czy zacząć się martwić. Z drugiej po prostu jestem ciekawy nowych zastosowań dla technologii blockchain, więc staram się, żeby żaden większy news nie umknął mojej uwadze. Jest trochę portali branżowych, polskojęzycznych i zagranicznych, są grupy na Telegramie, subskrybuję co ciekawszych komentatorów i same podmioty, w które zainwestowałem, na You Tube. Polecam także Twittera. Na Facebooku jestem w kilku grupach traderskich, w których komentowane są najważniejsze wydarzenia. Jednak na początek, przed jakąkolwiek inwestycją, polecam każdemu zapoznanie się z podstawami – jest kilka ciekawych pozycji w postaci książek, audiobooków etc.