utworzone przez Sentimenti Team | kwi 19, 2023 | Polityka i społeczeństwo
Ministerstwo Sprawiedliwości patronuje kampanii „Dom bezpiecznym miejscem”. W promocję kampanii włączył się także minister Zbigniew Ziobro.
„Dom bezpiecznym miejscem” – pobudzenie w komentarzach
Od kilku dni w mediach publicznych, prywatnych oraz social mediach emitowane są spoty promujące kampanię „Dom bezpiecznym miejscem”. Kampanię przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości. Spoty mocno poruszyły użytkowników Twittera.
Poziom pobudzenia w komentarzach publikowanych w dniach 16-18 kwietnia 2023 roku dotyczących kampanii pokazuje wykres poniżej.
Pobudzenie ogółem w badanych komentarzach osiągnęło bardzo wysokie, bo 61% natężenie. Zwrócić należy uwagę na fakt, że 39% badanych komentarzy charakteryzowało się natężeniem pobudzenia na poziomie średnio 69%. Pozostałe 61% także zawierało w sobie wysoki poziom natężenia, które średnio wynosiło aż 55%.
Dane wskazują na wysoką temperaturę dyskusji dotyczącej kampanii informacyjnej Ministerstwa Sprawiedliwości.
„Dom bezpiecznym miejscem” – emocje w komentarzach
Wysoki poziom natężenia pobudzenia znajduje także swój odpowiednik w natężeniu emocji zawartych w komentarzach. Pokazuje to wykres poniżej.
Przeważają emocje o zabarwieniu negatywnym. Zwrócić należy uwagę na bardzo niski poziom zaufania zawartego w badanych komentarzach. Taka sytuacja może rodzić zdziwienie, zwłaszcza, że kampania porusza bardzo istotny problem przemocy w rodzinie i jej zapobieganiu. Czy komentatorzy wykazują się nieczułością w kwestii zapobiegania przemocy, a może są jej przeciwni? Odpowiedź na tak postawione pytanie daje analiza wypowiedzi zawarta w chmurze słów składających się na publikowane komentarze.
Mocne słowa w komentarzach
Chmura słów jako analiza treści komentarzy pokazuje, że nie sama kampania zapobiegania przemocy jest oceniana negatywnie, ale jej twórcy i promotorzy.
Taki stan rzeczy obrazuje często występujące zjawisko społeczne. Nawet powszechnie oczekiwane programy oceniane są przez odbiorców łącznie przez pryzmat zawartości i autorów tych programów. A w tym przypadku negatywny odbiór dotyczący autorów kampanii przeważyły nad merytoryczną jej zawartością.
utworzone przez Sentimenti Team | lut 3, 2023 | Badania rynku, Polityka i społeczeństwo
Dezinformacja – słowo, które pojawia się w przestrzeni publicznej każdego dnia. Rosja niemal każdego dnia prowadzi intensywną kampanię dezinformacyjną względem nie tylko Ukrainy, ale również Polski i krajów, które Ukrainie pomagają zarówno militarnie, jak i humanitarnie. Codziennie spotykamy się z seansem wrogości, ale przede wszystkim zalewem kłamstwa na nasz temat.
Dezinformacja i narracja prorosyjska na Twitterze. O czym się pisze?
Analitycy i specjaliści od dezinformacji i cyberbezpieczeństwa są tutaj zgodni. Celem trwającej od początku inwazji Rosji na Ukrainę kampanii w sieci jest przede wszystkim wywoływanie wrogości i antagonizowanie Ukraińców i Polaków. Z każdym miesiącem trwania wojny na Ukrainie skala ataków nasila się i padają w niej coraz ostrzejsze względem Polski oskarżenia i groźby.
Zdaniem Stanisława Żaryna, który pełni od niedawna w rządzie rolę pełnomocnika rządu do spraw bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP, Rosja aktywnie prowadzi przeciwko Polsce i całemu Zachodowi operacje psychologiczną, której celem jest zastraszenie i wymuszenie uległości wobec rosyjskiego imperializmu.
Rosyjska propaganda nieustannie prowadzi w sieci działania mające na celu również zastraszanie Polaków. W internecie rozszerzaniu ulegają wszelkie wątki pojawiające się w popularnych w Rosji programach propagandowych. Postanowiliśmy sprawdzić, jakie treści tworzą najpopularniejsze konta na Twitterze znane z siania dezinformacji, fake newsów na temat wojny i – mówiąc ogółem – ze swojej miłości do Rosji.
Wybraliśmy po 5 tysięcy najpopularniejszych wpisów (o największej liczbie zgromadzonych interakcji) zamieszczonych w tym kanale z każdego z miesięcy w okresie od stycznia 2022 do stycznia 2023, czyli za pełne 13 miesięcy. Zmonitorowano ręcznie w sumie 494 profili. Tak zgromadzone dane zostały dodatkowo przebadane pod kątem emocji i sentymentu, a w dalszej części badania sprawdziliśmy, które wątki i konteksty tematyczne wzbudzały skrajne emocje i generowały wysokie emocjonalne pobudzenie.
Wśród przebadanych przez nas internetowych osobistości są głównie konta i profile anonimowe, które często robią typowe dla Rosjan błędy. Powstają one po części w wyniku transferowania rosyjskich treści do Polski z użyciem automatycznych darmowych programów do tłumaczenia. Niestety coraz częściej w gronie tym znajdują się osoby bardziej wpływowe, które masowo szerzą prokremlowską propagandę.
Festiwal fake newsów i dezinformacji przynosi efekty
Zachętą i punktem wyjścia do naszej analizy był artykuł, który pojawił się na stronie gazetaprawna.pl. Jak czytamy w materiale pt. “Polacy coraz bardziej podatni na rosyjską propagandę [BADANIE]“, w ostatnich miesiącach mocno rośnie liczba osób, które mniej lub bardziej świadomie podzielają kolportowane w sieci tezy wpisującej się z prorosyjską dezinformację. Swoje badanie w tym zakresie przeprowadzono w Warsaw Enterprise Institute.
Wyniki wspomnianego badania pokazują to samo, co widzimy w danych zebranych przez nas. Regularnie pojawiają się konteksty ukraińskich uchodźców, którzy są nazywani ekonomicznymi migrantami. Jeszcze częściej nawiązuje się do historii, czyli Wołynia oraz Bandery. Propaganda bez żadnych barier przenika z Rosji do Polski za pośrednictwem mediów społecznościowych, ale nie tylko.
Wracając do 494 profili na Twitterze, które wzięliśmy pod lupę, rzuca się w oczy przede wszystkim jedna rzecz. Chodzi o niezwykle wysoką aktywność. Niektóre z twitterowych kont są aktywne do tego stopnia, że budzi to poważne wątpliwości co do tego, czy faktycznie stoją za tym ludzie.
Polski Ruch Antywojenny i niepokojące wyniki badań opinii publicznej
Treści kolportowane są masowo w takich ilościach (200 i więcej postów dziennie), że trudno sobie wyobrazić, że osoby za tym stojące mają w życiu jakiekolwiek inne zajęcie. Są też konta, które potrafią w ciągu miesiąca zalać portal społecznościowy kilkoma tysiącami treści. Jeśli chodzi o wzrosty aktywności miesiąc do miesiąca, w przypadku niektórych okresów aktywność ta wzrastała nawet o ponad 80%. Trend jest również zauważalny i jednoznaczny.
To, co widać na wykresie, to oczywiście jedynie wycinek tego, co się faktycznie dzieje w sieci. Chodzi jednak o to, że aktywność tego typu przynosi wymierne efekty tym, którzy taką kampanię w sieci prowadzą (coraz częściej prowadzą ją też poza siecią, czyli na ulicach polskich miast).
Wnioski z badania WEI, o którym pisała Gazeta Prawna, są jednoznaczne. We wrześniu 2022 r. i w styczniu 2023 r. przeprowadzano badanie na 1061 Polakach. Porównanie zebranych informacji dało ponure wnioski. , W styczniu br. aż 41 proc. badanych (poprzednio było to 34 proc.) “zdecydowanie się zgodziło” lub “raczej się zgodziło” z minimum czterema stwierdzeniami charakterystycznymi dla rosyjskiej narracji
Opinie Polaków w tym badaniu są bardzo spójne z tym, jaka narracja jest im serwowana między innymi w sieci. Dla 63 proc. Polski nie stać na przyjmowanie uchodźców. 41 proc. osób przekonanych jest też, że uchodźcy z Ukrainy to imigranci ekonomiczni. 30 proc. Polaków uważa, że nie powinniśmy Ukrainie pomagać, jeśli ci nie przeproszą za trudną historię relacji Ukrainy i Polski. Do 40 proc. wzrosła grupa Polaków uważająca, że Rosji nie należy drażnić, bo jest ona atomowym mocarstwem.
Treści kolportowane przez prorosyjskie profile w sieci. Jakie nastroje?
Propaganda prokremlowska zaczyna coraz mocniej kształtować to, co się dzieje w umysłach Polaków. Spadające poparcie dla wspierania Ukrainy czy przyjmowania Ukraińców uciekających przed wojną jest zjawiskiem, które zachodzi równolegle do tego, co dzieje się z naszą gospodarką.
Polacy łączą coraz częściej kropki i uważają, że wojna jest winna temu, że mamy coraz mniej w portfelach. Również ta teza wykorzystywana jest w szerzonych narracjach.
Poniższy wykres to analiza zgromadzonych przez nas treści pochodzących z niemal 500 profili, które kolportują nieustannie prokremlowskie treści na Twitterze. Sentyment średni miesięczny w całym poddanym analizie okresie był negatywny, co nie dziwi
Nie zauważono jednak zbyt dużej zmienności nastrojów w odniesieniu do całego poddanego badaniu okresu 13 miesięcy. Widać wyraźnie jednak, jak po rozpoczęciu wojny w lutym 2022 roku zmieniła się narracja i że nastąpił wyraźny skok natężenia negatywnego.
Konteksty i tematy poruszane przez dezinformujące konta
Jeśli chodzi o treści postów wrzucanych do sieci, sprawdziliśmy te, które niosą największy ładunek emocjonalny. Chodzi o złość czy wstręt. Poniższa analiza jest tego efektem. Poszczególne kolory oznaczają grupy tematów. Kolor czarny określa tematy polityczne. Kolor czerwony to konteksty związane z wojną na Ukrainie oraz tematami pochodnymi takimi jak rzeź wołyńska, ludobójstwo i wojsko.
Barwa żółta odnosi się do zagadnień związanych z uchodźcami z Ukrainy. Niebieskie zabarwienie mają tematy związane z energetyką i polityką klimatyczną oraz surowcami. Udało się również wyodrębnić zagadnienia związane z koronawirusem, które oznaczyliśmy kolorem zielonym.
Analiza pokazuje idealnie, co kolportują analizowane profile. Widzimy,jakie jest tego natężenie jeśli chodzi o tematy i jakie zagadnienia są poruszane. Konta te produkują intensywnie treści uderzające w polski rząd. Powadzą też działania dezinformujące w zakresie służby zdrowia czy pandemii. Widzimy też temat ukraińskich uchodźców i wpływu ich obecności w Polsce na naszą sytuację ekonomiczną.
Rosyjskie trolle w najbliższym czasie będą kolportować coraz więcej takich informacji, na co wskazuje chociażby pierwszy z wykresów w tym artykule. Wkrótce należy spodziewać się – w związku z planowaną i zapowiadaną od dawna ofensywą wiosenną – kolejnych wrzutek, ale o tematyce stricte wojskowej (w tym o mobilizacji w Polsce, której nie ma).
Można spodziewać się, że czeka nas trudny czas. Trudno będzie odróżnić prawdę od kłamstwa, ale cel jest niezmiennie ten sam – dzielenie Polaków i Ukraińców, czyli strategiczny cel Putina.
utworzone przez Grzegorz Stefański | paź 7, 2022 | SentiStocks
Od wielu miesięcy notowany jest spadek cen akcji Credit Suisse. Zamieszanie wokół stanu finansów banku jest coraz większe. W mediach pojawiają się kolejne doniesienia o potencjalnej niewypłacalności instytucji, która jest drugim co do wielkości szwajcarskim bankiem. Czy kurs jego akcji dało się przewidzieć? Tak – dzięki sztucznej inteligencji.
Pewne jak w szwajcarskim banku, czyli Credit Suisse w opałach
Od wielu miesięcy notowany jest spadek cen akcji Credit Suisse. Jako, że Sentimenti zajmuje się między innymi przewidywaniem kursów instrumentów finansowych czy kryptowalut, postanowiliśmy przyjrzeć się atmosferze i nastrojom panującym w sieci wokół Credit Suisse.
Analizie poddano poziom natężenia emocji i pobudzenia emocjonalnego wśród autorów opinii i komentarzy on-line, które napisano w językach angielskim i niemieckim. To łącznie ponad 40 tys. wzmianek z okresu od maja do września 2022 roku, którym przyjrzała się nasza sztuczna inteligencja. Wyniki są zaskakujące.
Nie zaskakiwał wysoki poziom natężenia emocji ogólnie pojmowanych jako emocje negatywne poniekąd związane z niepewnością (strach i smutek) czy też neutralne (zaskoczenie i oczekiwanie). Jednak dużym zaskoczeniem było stwierdzenie rosnącego poziomu natężenia emocji pojmowanych jako pozytywne (zaufanie i radość).
Szczegółowa analiza treści wpisów pokazała, że wpisy charakteryzujące się wysokim natężeniem tych korzystnych emocji są wpisami wyrażającymi – ogólnie mówiąc – zadowolenie z kłopotów Credit Suisse. Taki stan rzeczy istotnie oddziaływał na poziom wskaźnika korelacji natężenia emocji i ceny akcji banku.
Badania diad emocji (tworzących się zgodnie z teorią Pluchika) także prowadzi do ciekawych obserwacji, w tym pokazały, jak zmieniało się nastawienie rynku. I tak najsilniej z cenami akcji Credit Suisse korelowały emocje:
- w maju oczekiwania i zaufania – tworzące diadę fatalizmu;
- w czerwcu i w lipcu strachu i smutku – tworzące diadę rozpaczy;
- w sierpniu oczekiwania i smutku – tworzące diadę pesymizmu;
- we wrześniu oczekiwania i wstrętu – tworzące diadę cynizmu.
Wykorzystując analizę współczynnika korelacji Pearsona (Pearson correlation coefficient), zbadano wzajemne oddziaływanie cen akcji oraz natężenia emocji wokół Credit Suisse w internecie.
Credit Suisse. Kurs akcji. Czy czeka nas powtórka z Lehman Brothers?
Analiza pokazała, że zachodził tu rzadki przypadek. Wszystkie emocje (w tym uznawane za pozytywne) korelowały ujemnie z cenami akcji banku. Oznaczało to, że w tym przypadku notowany wzrost natężenia emocji powiązany był ze spadkiem cen akcji. We wrześniu najsilniej z cenami akcji korelowały wstręt i oczekiwanie tworzące – według teorii Plutchika – diadę cynizmu.
Prototyp modelu predykcji cen akcji zasilono danymi finansowymi (ceny akcji) i dotyczącymi natężenia emocji, sentymentu i pobudzenia wokół spółki. Wykorzystano model zbudowany w oparciu o sztuczną sieć neuronową z zastosowaniem BiLSTM (dwukierunkowej długiej pamięci krótkotrwałej).
Wykorzystując nasz model predykcyjny (usługa Sentistocks) uzyskano aż 88% skuteczność przewidywania trendu cen akcji spółki Credit Suisse w badanym okresie. To pokazuje, że potencjalni inwestorzy mogliby z powodzeniem przewidzieć notowania. Wszystko tylko i wyłącznie na podstawie dyskusji w sieci na temat sytuacji finansowej banku.
Inwestorzy pamiętają wielki upadek banku Lehman Brothers. 14 lat temu przyczyniło się to wybuchu globalnego kryzysu finansowego. Czy Credit Suisse czeka ten sam finał? Nie wiadomo. Jednak koszt CDS (ubezpieczenia przed bankructwem) dla tej instytucji zbliżył się do poziomów najwyższych od niemal 15 lat. Sam bank przewiduje wyboiste czasy.
Jak emocje podpowiadają kierunek trendu cen akcji
W ramach Sentistocks stworzono skuteczne modele predykcyjne dla instrumentów z rynku kryptowalut. Modele te wykorzystują zarówno dane finansowe, jak i emotywne dla prognozowania przyszłych cen (kursów). Wysoki poziom skuteczności predykcji opracowywanych przy pomocy naszego narzędzia potwierdza ogromną rolę, jaką odgrywają emocje na rynkach finansowych.
utworzone przez Sentimenti Team | wrz 27, 2022 | Badania rynku, Kategoryzacja komentarzy, Polityka i społeczeństwo
Ceny prądu rosną, gazu rosną, węgla rosną… Wszystko drożeje. Choć rząd zapowiada, że od 1 stycznia 2023 roku cena energii elektrycznej w Polsce będzie zamrożona, to Polacy już teraz wiedzą, że przyjdzie im płacić więcej. Wiedzą też o tym jednak nie tylko zwykli obywatele, ale też właściciele firm oraz samorządy. Przez całą Polskę przetacza się fala podwyżek, jakiej jeszcze w historii nie było. Analiza rozmów internautów pokazała, jakich emocji doświadczamy wszyscy w związku z tym problemem.
- Miasta zamykają baseny, wyłączają oświetlenia uliczne i już grożą, że to nie koniec zmian w celu zaoszczędzenia na kosztach.
- W domach przykręcane są grzejniki, a według doniesień medialnych nawet 40 proc. obywateli może zostać na zimę bez węgla.
- Polacy komentują w internecie to, co dzieje się w energetyce i wyraźnie boją się nadchodzących tygodni.
- Jeszce rok temu nośniki energii i problemy w energetyce komentowane były szerzej w ramach dyskusji o bieżących wydarzeniach gospodarczych.
- W tym roku rozmowy w sieci podejmują osoby bezpośrednio dotknięte kryzysem energetycznych. Rośnie zmartwienie o finansowe bezpieczeństwo swoje i rodziny.
- Polacy przekonani są, że nadciąga dla budżetów domowych ogromna katastrofa.
Ceny energii. 2023 rok będzie najtrudniejszym w historii. Podwyżki nawet o 1000 proc.
Podwyżki będą dramatycznie wysokie i dotkną każdej sfery życia. Zapłacimy więcej nie tylko używając gazu czy prądu w mieszkaniach (czy też węgla do ogrzania domów). Przyjdzie nam płacić również za to, by gminy były w stanie utrzymać na dotychczasowym poziomie usługi publiczne.
Politycy zapewniają nieustannie, że nawet 70-75 proc. gospodarstw domowych w Polsce powinno zmieścić się w proponowanych limitach zużycia energii. Nie ma jednak pewności, czy tak będzie, a rosnące ceny surowców energetycznych spotęgują i tak wysoką inflację.
Co jest powodem takiej sytuacji? Bez wątpienia są to między innymi rosnące ceny surowców energetycznych i bezprecedensowo wysokie koszty zakupu uprawnień do emisji CO2 w unijnym systemie ETS. Te dwa czynniki – poza wojną na Ukrainie – są bezpośrednim powodem rekordowych wzrostów cen energii na europejskich rynkach. Sprzedawcy prądu kupują z kolei energie na Towarowej Giełdzie Energii. Tam cena również gwałtownie rośnie.
W I połowie roku według Eurostatu podwyżki objęły 16 z 27 rynków. Ostatnie tygodnie przyniosły kolejne wzrosty cen prądu. Niektóre z krajów podejmują działania na rzecz ich obniżania i ochrony odbiorców, np. obniżają podatki za energię elektryczną. Możliwe, że interweniować będzie również Komisja Europejska, jeśli wysokie ceny energii znacząco ograniczą konkurencyjność unijnego przemysłu.
W Polsce gigantyczny problem dotknie też gminy. Nie dość, że koszty życia wzrosną w związku z zużyciem energii na potrzeby prywatne, kryzys dotknie również usługi publiczne. Miasta już teraz masowo rezygnują z oświetlenia ulic i mostów, organizowania miejskich sylwestrów 31 grudnia czy ozdabiania miast na Boże Narodzenie.
2000 kWh. Dyskusja w sieci o prądzie, gazie i węglu rok do roku
Rynek prognozuje nawet trzykrotnie wyższą cenę energii w 2023 roku. Temat ten jest mocno komentowany w sieci, dlatego przeprowadziliśmy szybkie badanie intensywności dyskusji w sieci na temat cen węgla, gazu i prądu. W sumie przebadaliśmy ponad 92 tys. wzmianek z okresu od 1 sierpnia do 22 września z lat 2021 i 2022 w celach porównawczych. Badanie objęło treści pozyskane w sumie z 421 różnych źródeł.
Jak widać, w przypadku każdego z trzech zagadnień dyskusja r/r jest bardziej intensywna. Wyjątkiem jest tylko gaz, o którym w 2022 roku (w objętym analizą okresie) odnotowano nieco mniej wzmianek. Jeśli chodzi o natężenie liczby wypowiedzi i opinii w sieci, odnotowaliśmy następujące wzrosty w 2022 roku w porównaniu do tego samego okresu w 2021 roku:
- CENY GAZU: +33%
- CENY PRĄDU: +18%
- CENY WĘGLA: +1 542% (!)
Jak wynika z tej analizy, piętnastokrotnie wzrosła liczba komentarzy dotyczących cen węgla. Polacy obawiają się głównie tego, że węgla brakuje, a jeśli jest możliwy do kupienia, to jego cena jest zaporowa. Jak sprawa wygląda, jeśli zbadamy zawarte w opiniach emocje negatywne? Poniżej analiza głównych i dominujących kontekstów w rozmowach internautów w roku 2021 (sierpień-wrzesień).
Z analizy wynika, że pojawiało się rok temu wiele różnych tematów nie związanych z energetyką. To głównie Polski Ład, który przez Polaków widziany był jako źródło podwyżek kosztów życia i pracy. Sporo miejsca poświęcano jednak pakietowi klimatycznemu i polityce klimatycznej Unii Europejskiej. Dyskusja w ubiegłym roku dotyczyła również cen paliw na stacjach.
W 2022 roku sytuacja jeśli chodzi o konteksty uległa zmianie. Dominującym zagadnieniem był poziom życia polskiej rodziny w momencie tak drastycznych podwyżek energii. Wprost zaznaczył się kryzys energetyczny i gigantyczny wzrost cen w kontekście rodziny, ale widoczne były również tematy związane z mafią VAT-owską czy niszczeniem polskiej przedsiębiorczości (podatek liniowy, nowe podatki, karta podatkowa, prywatna firma).
Zmiana natężenia strachu w czasie – porównanie rok do roku
Ceny węgla były tematem, który wygenerował w 2022 roku największe poczucie strachu. To poczucie umocniło się na tyle, że przez niemal dwa miesiące analizowanego okresu były niemal niezmienne, czego nie można powiedzieć o tym samym okresie roku 2021. Wówczas nikt jeszcze nie spodziewał się tak rozległego kryzysu związanego z surowcem.
Jeśli mowa o strachu, zmiana natężenia w analizowanym okresie, ale rok do roku, wygląda jak poniżej.
- CENY GAZU: +12,3%
- CENY PRĄDU: +1,95%
- CENY WĘGLA: +16,3% (!)
Oznacza to, że najbardziej boimy się problemów związanych z brakiem węgla i tego, że nie będzie czym palić zimą. Kwestie związane z prądem zyskają większą uwagę prawdopodobnie dopiero za kilka tygodni. Zapowiedzi gigantycznych podwyżek dopiero przed nami i można spodziewać się, że ten temat również zyska na znaczeniu
W przypadku cen prądu nie nastąpiło drastyczne zwiększenie natężenia poczucia strachu wśród internautów. Mimo to natężenie strachu minimalnie wzrosło r/r.
W przypadku cen gazu w 2022 roku (od 1 sierpnia do 22 września) strachu było z kolei sporo więcej przez niemal cały okres w porównaniu do tego samego okresu w 2021 roku. Nastroje więc wyraźnie pogorszyły się.
Pesymizm w Polakach narasta. Co nas czeka zimą?
Nastroje rok do roku (porównanie okresów od 1 sierpnia do 22 września) w sieci uległy sporemu pogorszeniu. Analizując natężenie sentymentu w opiniach dotyczących tylko i wyłącznie cen gazu, prądu i węgla zauważyć można, że nastroje negatywne wzrosły średnio o 18,5% r/r. Zmiana w przypadku węgla była największa – tu nastroje pesymistyczne odnotowały wzrost aż o 32,1%. W przypadku prądu był to 6,4% wzrost, a w przypadku gazu 17,1%.
Nie da się ukryć, że powyższe dane pokazują wyraźnie – wchodzimy powoli w newralgiczny moment kryzysu energetycznego. Polacy już teraz odczuwają, że nie będzie łatwo. Biorąc pod uwagę inne problemy, np. dostępność węgla, wysoka inflacja, rosnące koszty utrzymania mieszkań, pensje rosnące wolniej od inflacji czy też drożejące kosmicznie towary w sklepach, można przypuszczać, że negatywne nastroje nadal będą narastać.
utworzone przez Sentimenti Team | lip 15, 2022 | Kategoryzacja komentarzy, Polityka i społeczeństwo
Stagflacja to od jakiegoś czasu słowo odmieniane przez wszystkie przypadki. Internauci wyszukują informacji na temat tego, czym jest stagflacja i jaka jest definicja tego słowa. Aktualna sytuacja gospodarcza i ekonomiczna sprawia, że inflacja mocno się rozpędza, a nasza gospodarka zaczyna nagle hamować. Czy to niebezpieczne zjawisko wzbudza w internautach emocje? Jeśli tak, to jakie?
Stagflacja. Czym grozi i czy wzbudza emocje?
Już niebawem, bo na początku 2023 roku nasz kraj ma szansę doświadczyć znacznego spadku PKB. Tego, co nadchodzi, nie spodziewa się większość Polaków. Prawda jest taka, że epidemia koronawirusa czy wojna na Ukrainie to w porównaniu ze stagflacją i zbliżającą się być może recesją po prostu nic nie znaczące epizody. Utrata wartości polskiego pieniądza jest obecnie niczym przepowiednia, która spełnia się na naszych oczach.
Czym jest stagflacja, która wywołuje w nas taki strach? Najprościej jest powiedzieć, że w czasie jej trwania obywatele mają do dyspozycji coraz mniej pieniędzy, usługi i towary w sklepach są coraz droższe, a na dodatek spada liczba miejsc pracy i rośnie bezrobocie. To zjawisko, które jest coraz częściej komentowane w internecie przez zwykłych użytkowników sieci, uderzy przede wszystkim w ludzi, którzy mają oszczędności oraz ludzi biedniejszych.
Tylko od początku roku internauci wyświetlali w Wikipedii publikację dotyczącą stagflacji aż 104 630 razy, z czego najczęściej w marcu oraz w czerwcu br. Podobne zainteresowanie, a w zasadzie niemal identyczne, zauważalne jest w wyszukiwarce Google, co najlepiej obrazuje poniższy wykres.
Skutki stagflacji mogą być opłakane. Czy zapuka do nas recesja?
Co zrobić, gdy uderzy w nas stagflacja? W co inwestować w tak trudnych czasach? Odpowiedzi na te pytania nie są łatwe do znalezienia. Jako firma analizująca nastroje internautów postanowiliśmy zbadać, co w mediach społecznościowych, na forach i blogach oraz portalach informacyjnych pod artykułami piszą użytkownicy sieci. Badaniu poddano w sumie nieco ponad 35 tys. komentarzy i opinii na temat stagflacji.
W ramach dyskusji na jej temat wyodrębniliśmy kilka kluczowych stwierdzeń najczęściej pojawiających się w treściach opinii i komentarzy w sieci. W lipcu zauważalny jest istotny wzrost liczby zamieszczanych treści, w których pojawia się informacja o zbliżającej się katastrofie gospodarczej. Widać to bardzo wyraźnie na poniższym zestawieniu trendów.
Jeśli chodzi o emocje, do analizy wybraliśmy jedynie strach i oczekiwanie. Drugą z emocji zbadaliśmy ze względu na to, że wiąże się z nią nie tylko ekscytacja. Chodzi też o uczucie niepokoju związanego z nadchodzącymi wydarzeniami.
Emocja ta dodatkowo wyraża potencjalne rozważanie rozwiązań w zakresie radzenia sobie z tym, co nadciąga. Jak pisaliśmy w jednym z postów objaśniających znaczenie poszczególnych emocji z zestawu opracowanego przez Plutchika, głównym przesłaniem oczekiwania jest: “czekam na to, co się wydarzy“.
W przypadku strachu mamy do czynienia z płynnym przechodzeniem od uczucia niepokoju, poprzez strach jako taki po przerażenie. Z kolei przy emocji oczekiwania istnieją trzy kolejne fazy: zainteresowanie, niecierpliwość połączona z wyczuwaniem, a na końcu wzmożona czujność.
Skutki stagflacji mogą być opłakane. Czy zapuka do nas recesja?
Co wynika z powyższej analizy porównawczej dla stwierdzeń występujących w dyskusji o stagflacji? Najwięcej strachu na tle pozostałych kontekstów widać przy okazji drożyzny i biedy. Na tę chwilę internauci nie wykazują strachu związanego ze stagflacją czy recesją.
Pisząc o katastrofie gospodarczej (choć to sporo komentarzy w sieci w samym lipcu), nie są one nasycone tyle strachem, co dużo bardziej oczekiwaniem. Najwyższe wartości emocji związanej z oczekiwaniem na rozwój wydarzeń widać z kolei przy temacie inflacji oraz kryzysu jako takiego.
Czy emocje te ulegać będą znacznym zmianom w najbliższym czasie? Póki co trudno na to pytanie odpowiedzieć. Według ekspertów najgorsze ma nadejść dopiero jesienią i dopiero bliżej tego okresu można spodziewać się większych wahań nastrojów.
Ekonomiści i eksperci od gospodarki nie mają dobrych prognoz. Kosmiczna drożyzna, z jaką będziemy mieli do czynienia, może ulec złagodzeniu. Stanie się to dopiero w III kwartale 2023 roku. Polacy będą zmuszeni jakoś przetrwać ten trudny czas i liczyć na cud.
Najważniejsze jest na pewno utrzymanie dobrej sytuacji na rynku pracy. To pozwoli nam przejść przez ten kryzys w miarę suchą stopą. Stagflacja w Polsce dopiero się pojawi. Zapnijmy pasy!