utworzone przez Sentimenti Team | lis 9, 2020 | Okiem badacza
Sztuczna inteligencja w dobie pandemii sprawdza się wyśmienicie. Tylko w tym roku w wyniku pandemii koronawirusa na całym świecie zostanie przetworzonych 59 zetabajtów danych.
Sztuczna inteligencja wspiera firmy w dobie pandemii
Rosnąca w lawinowym tempie ilość przesyłanych informacji wymusza błyskawiczną cyfryzację firm i administracji. Podstawą w tym procesie jest sztuczna inteligencja, która jednak wymaga stosowania odpowiedniej infrastruktury IT. Powszechnie stosowane dziś rozwiązania przestają wystarczać. Dlatego też coraz więcej przedsiębiorstw decyduje się na inwestycje. W co? W serwery zaprojektowane stricte z myślą o sztucznej inteligencji i analizie wielkich zbiorów danych. Już teraz są wykorzystywane także w walce z pandemią.
Sztuczna inteligencja to jedna z fundamentalnych technologii w procesie cyfrowej transformacji, dla której motorem są dane. Według dotychczasowych szacunków IDC globalna baza danych miała zwiększyć się z 45 w ubiegłym do 175 zetabajtów w 2025 roku, przy czym prawie 30 proc. z nich będzie musiało być przetwarzanych w czasie rzeczywistym. Nowsze prognozy pokazują jednak, że tylko w tym roku na całym świecie zostanie przetworzonych 59 ZB danych. Do tego wzrostu przyczyniła się pandemia COVID-19.
Wydatki na systemy oparte o SI będą przyspieszać
Zdaniem ekspertów wydatki firm na systemy SI będą znacząco przyspieszać. Organizacje coraz szerzej wdrażają je w ramach swojej cyfrowej transformacji, aby utrzymać konkurencyjność w realiach cyfrowej gospodarki. W ciągu najbliższych czterech lat globalne wydatki na SI mają się podwoić. Jak bardzo? Z obecnych 50,1 mld dol. do ponad 110 mld dol. w 2024 roku przy średniorocznej stopie wzrostu na poziomie ponad 20 proc. Rozwiązania SI wymagają jednak odpowiedniej architektury.
W tej chwili firmy potrzebujące bardzo dużych mocy obliczeniowych dość powszechnie korzystają z rozwiązań opartych na serwerach w architekturze x86 (stosowanej także w domowych komputerach).
Część organizacji zaczyna od nich odchodzić, bo przestają być wystarczające, a ich skalowanie wymaga np. fizycznej rozbudowy centrów danych, co pociąga też za sobą większe koszty zasilania czy chłodzenia.
Dla firm równie istotna jest niezawodność sprzętu. Wszelkie zakłócenia w realizacji operacji oznaczają straty finansowe. Ich wysokość może sięgnąć od kilku do nawet kilkuset tysięcy dolarów.
utworzone przez Sentimenti Team | mar 12, 2020 | Polityka i społeczeństwo
Koronawirus, czyli SARS-Cov-2, wzbudza w sieci coraz więcej emocji. Panika jest zupełnie nie na miejscu, więc spokojnie przyglądamy się temu, co internauci pisali od początku marca. Patrząc na te dyskusje można łatwo zauważyć, że w sklepach brakuje już nie tylko środków antybakteryjnych. Polacy ruszyli do dyskontów, by gromadzić żywność. Pojawiają się też zdjęcia pustych półek w Biedronce i innych sieciach handlowych.
Polacy ruszyli do sklepów w obawie przed koronawirusem
SARS-Cov-2 już w kraju, a obywatele działają. Jedni robią zapasy, inni wykupują co się da, by potem sprzedać drożej. Zgodnie z danymi Nielsena sprzedaż produktów FMCG wzrosła w Polsce o ok. 17 proc. w ostatnim tygodniu lutego.
Polacy robili też spore zapasy z powodu koronawirusa. Jeśli chodzi o e-commerce, zamówienia produktów pierwszej potrzeby wzrosły nawet trzykrotnie. „Gazeta Wyborcza”, powołując się na dane tej samej firmy doniosła, że sprzedaż ryżu wzrosła o 95 proc, a mąki o 84 proc.
Koronawirus – co mówią internauci i jakie wyrażają emocje?
Zbadaliśmy wypowiedzi na temat koronawirusa ale w kontekście rozmów o dyskontach Auchan, Biedronka, Kaufland i Lidl oraz o drogeriach Rossmann. Jeśli chodzi o dyskonty, początek miesiąca nie wygląda najlepiej…
W wypowiedziach internautów dominują złość i strach (choć ten w słabszym natężeniu), zaufanie na szczęście nie spada, ale utrzymuje się na niskim poziomie. 11 marca obiecuje pewną poprawę nastrojów, chociaż nie wiemy, czy po doniesieniach z Wielkopolski (pierwsza śmiertelna ofiara koronawirusa) wzrostowy trend zaufania się utrzyma.
Porównajmy dyskonty do średniej (ze wszystkich wspominających je wypowiedzi). Skupimy się na emocjach strachu i zaufania kluczowych w kryzysowych sytuacjach. Jak widać od przeciętnej najbardziej odbiega Auchan, zwłaszcza w dniach, kiedy o marketach pisano umiarkowanie często. 11 marca, gdy aktywność internautów w tym temacie znacząco wzrosła, Auchan utrzymuje się znacząco poniżej średniej pod względem zaufania, a jednocześnie nieco poniżej niej pod względem strachu. W dniach 9-11 marca emocje we wzmiankach o dyskontach zaczęły być bardzo podobne, najmniej strachu zawierają te dotyczące Lidla, ten dyskont wywołuje też sporo zaufania. To dobre wyniki w kontekście naszej poprzedniej analizy, w której Lidl wypadł niezbyt dobrze.
Internauci ruszyli także do drogerii
W przygotowaniu na pracę zdalną z domu i zamknięcie szkół chodziliśmy na zakupy nie tylko do dyskontów. Środki higieniczne kupowaliśmy także w drogeriach, w tym w Rossmannie. Te placówki także zaczęły w końcu straszyć pustymi półkami, zwłaszcza w dużych galeriach handlowych.
Na tle dyskontów Rossmann wygląda znacznie lepiej, na początku marca natężenie zaufania w wypowiedziach o drogerii zawsze utrzymywało się powyżej 20% uzyskanych we wzmiankach o dyskontach. Po początkowym skoku złości i spadku zaufania po 6 marca piszemy o tej sieci rzadziej lecz bardziej pozytywnie. Spadkowi uległo także natężenie strachu. Wydaje się, że w kwestiach kosmetyczno-sanitarnych udało się opanować trudne nastroje społeczne i powoli wszystko wraca do normy. Będziemy jednak monitorować sytuację, bo natężenie złości i zaufania podlega tu dziennym wahaniom.
O czym pisano?
We wzmiankach o dyskontach i zagrożeniu COVID-19 wśród najpopularniejszych tematów pojawiają się “brudna woda” i “papier toaletowy”. Pisano o “zapasach jedzenia” i dzieciach. Komentowano także ogólnokrajowe przygotowania do walki z wirusem, pojawiły się frazy “sztab kryzysowy”, “naczelny lekarz”, “Ministerstwo Kultury”. Dużo miejsca zajmowały także tematy związane z aprowizacją zwierząt, przede wszystkim psów, oraz pogodą. Internauci wspominali także o swoich “mieszanych uczuciach”.
Jeśli chodzi o wypowiedzi wspominające o drogeriach Rossmann, tam także numerem jeden były konkretne produkty: papier toaletowy, alkohol etylowy, spirytus salicylowy, chusteczki higieniczne. Pisano także o “sianiu paniki”, porównywano sytuację kryzysu do “stanu wojennego”. Ostrzegano się na temat “grup ryzyka”, “komunikacji miejskiej” czy “skupisk ludzi”.
Koronawirus nie odpuści, więc nudzić się nie będziemy
Koronawirus bez wątpienia wpłynie na nas wszystkich i na wiele aspektów codziennego życia. O dyskontach i drogeriach napiszemy jeszcze dużo, zwłaszcza po kolejnych dostawach towarów. Zgodnie z analizami wzrosła jednak nie tylko sprzedaż produktów o długim terminie przydatności do spożycia.
Polacy, którzy oczekują, że spędzą kolejne tygodnie w domu ze strachu przed wirusem kupują też masowo gry komputerowe. Sprzedaż gier wzrosła bowiem o 56% w stosunku do okresu analogicznego. Nie będziemy się więc nudzić.
Mamy nadzieję, że stopniowy wzrost pozytywnych nastrojów, a przynajmniej zmniejszanie się tych negatywnych, razem z dobrą rozrywką pozwolą nam w spokoju przetrwać kryzys związany z pandemią. Spotkania w pracy odbędziemy online, ze znajomymi pogramy w sieci, nawet film możemy obejrzeć razem, każdy w swoim kinie domowym, wymieniając uwagi przez grupowe konwersacje. Nam pozostaje monitorować emocje – również bez wychodzenia z domu.
Gdybyście się nudzili możecie potestować naszą analizę emocji korzystając z wtyczki do popularnych przegądarek i samodzielnie sprawdzić nastroje wyrażane w artykułach o COVID-19 i nie tylko.