utworzone przez Sentimenti Team | paź 27, 2020 | Polityka i społeczeństwo, Styl życia
Polityka niszczy nie tylko polityków. Nadmiar politycznych informacji to w obecnych czasach zjawisko normalne w mediach. Codziennie jesteśmy bombardowani setką, jeśli nie tysiącami negatywnych nagłówków. Tak, to prawda. Nasza obsesja na punkcie polityki może wzbudzać negatywne emocje, a co za tym idzie, zaszkodzić szczęściu, a nawet naszym relacjom z najbliższymi.
Nadmiar politycznych informacji a emocje
Wietnamski mędrzec buddyjski Thích Nhất Hạnh napisał w swojej książce: “Ludzkość bardzo cierpi z powodu przywiązania do poglądów“. W miarę, jak polityczne wydarzenia wzbudzają coraz więcej emocji, pojawia się w nas zjawisko obsesji. Czy jesteśmy politycznie opętani przez media? Być może.
Do tej pory badań na temat bezpośrednich związków między poczuciem szczęścia a czasem poświęconym polityce nie zrobiono zbyt wiele. Holenderscy badacze w 2017 r. przeprowadzili badania nad tym, jak negatywne wiadomości z mediów wpływają na dobrobyt. Stwierdzili, że średnio dobrobyt spada o 6,1% z każdym kolejnym telewizyjnym programem informacyjnym oglądanym w ciągu tygodnia.
Wyjaśnili to, zauważając dominację negatywnych emocji w takich programach. Widzowie mogą podczas oglądania odczuwać bezsilność w obliczu złych wiadomości, którymi są bombardowani od rana do nocy. Uwaga poświęcana przez nas polityce jest bezpośrednio związana z satysfakcją z naszego życia. Po przeprowadzeniu analiz dochodów gospodarstw domowych, wykształcenia, wieku, płci, rasy, stanu cywilnego i poglądów politycznych stwierdzono, że osoby mocno zainteresowane polityką cechuje o 8 punktów proc. większe prawdopodobieństwo bycia istotą nieszczęśliwą.
Polityka może stać się obsesją
Pewną rolę może odegrać tu uwaga holenderskich badaczy o negatywnych emocjach i poczuciu bezsilności. Silna polaryzacja mediów i ciągłe polityczne awantury bezpośrednio ingerują też w szczęście, jakim jest np. miłość.
Po pierwsze, nasza rosnąca koncentracja na wydarzeniach politycznych jest siłą napędową tego, co socjologowie nazywają “polityczną homofilią“. Chodzi o dobieranie znajomych pod względem punktu widzenia świata. Naukowcy studiujący profile randkowe online przekonali się, że poglądy polityczne są porównywalne pod względem znaczenia do poziomu wykształcenia w wyborze partnera. Czy zatem polityka jest w naszym życiu na tyle ważna, aby wykluczyć możliwość przeżycia prawdziwej, romantycznej miłości i doznania emocji szczęścia i radości w jej miejsce? Badania mówią wprost.
W 1958 roku, według sondaży Gallupa, 33 proc. rodziców-demokratów, chciało, aby ich córki poślubiły demokratę. 25 proc. rodziców z rodzin o postawach republikańskich chciało, aby ich córki poślubiły republikanina. W 2016 roku te liczby wynosiły już odpowiednio 60 i 63 procent. Nie wiemy jeszcze, jak wyglądają one w 2020 roku.
Przyjaźnie i więzi rodzinne są również zagrożone przez nieporozumienia na tle politycznym. Dane z sondaży robionych w USA pokazują, że średnio jeden na sześciu Amerykanów przestał rozmawiać z przyjacielem lub członkiem rodziny z powodu negatywnych emocji wywołanych polityką. Bez wątpienia były to przypadki, w których przyjaciele i rodzina po prostu nie zgadzali się ze sobą. Ale nawet wtedy, gdy ludzie zgadzają się politycznie, wyrażają intensywne poglądy, czy na okrągło rozmawiają tylko o polityce, szkodzi to np. związkom.
Problemem jest silna polaryzacja, czyli o bańce medialnej
Cytując badaczy, “wielu ludzi nie chce, aby ich dziecko poślubiło kogoś z własnej partii, gdyby ten hipotetyczny teść miał często dyskutować przy stole o polityce“. Innymi słowy, w dzisiejszych czasach emocje są tak silne, że ukochana osoba powinna mieć zbliżone lub te same poglądy polityczne, by związek przetrwał. Badania nie mówią jednak, dlaczego nie mamy już tyle sympatii do ludzi nadmiernie rozemocjonowanych politycznie. Ludzie stają się mniej dokładni w interpretowaniu danych, gdy dane dotyczą czegoś silnie politycznie polaryzującego. Po drugie często jesteśmy skłonni do zniekształcania informacji czy danych, by dopasować je do swoich poglądów i udowodnić przez to ich słuszność.
W końcu, zaszycie się w swojej bańce politycznej sprawia, że stajemy się po prostu ignorantami. W badaniu przeprowadzonym w 2012 r. przez Fairleigh Dickinson University zapytano Amerykanów o ich nawyki konsumpcyjne. Analiza dotyczyła właśnie wiadomości. Potem poddano ich quizowi na temat amerykańskich i międzynarodowych wydarzeń (polityka i gospodarka). Wynik? Ci, którzy oglądali najbardziej stronnicze telewizje – zarówno lewicowe, jak i prawicowe – często mieli mniejszą wiedzę na temat wydarzeń na świecie niż ci, którzy nie konsumowali wiadomości w ogóle. Prawda o mediach jest taka, że jesteśmy zalani wiadomościami i przez to kurczy nasz świat.
Podsumowując. To niemal pewne, ze będąc przyklejonymi do swojego ulubionego kanału informacyjnego ten sprawi, że poczujemy się oburzeni. Podzielimy się tym oburzeniem w mediach społecznościowych, wręcz skorzystamy z każdej możliwej okazji, by się podzielić tym ze światem. Efekt? Staniemy się mniej szczęśliwi, bardziej nudni, mniej lubiani. Nie zauważymy przy tym, że jesteśmy po prostu mniej doinformowani.
Czy wszyscy powinni zatem przestać zwracać uwagę na politykę? Absolutnie nie. Obywatele zatroskani o losy swojego kraju powinni być uważni i aktywni w procesach politycznych. Jednak dla jakości naszego życia i dbania o balans emocjonalny, zarówno nasz, jak i bliskich, warto wyznaczyć granice. Granice poświęcanego na politykę czasu i energii emocjonalnej.
Polityka to poglądy. Każdy je ma, ale…
Wykształceni ludzie, którzy konsumują mnóstwo politycznych treści, utrudniają prawdziwy postęp w tym kraju. Ich apetyt na ciągłe oburzenie podsyca emocje i utrudnia kompromisy. Rozwiązaniem jest racjonowanie konsumpcji polityki i wyznaczanie odpowiednich granic wokół miejsca, w którym się o niej mówi. Zaleca się więc ograniczenie konsumpcji wszystkich wiadomości – nie tylko polityki – do 30 minut dziennie. Chyba, że na tym polega nasza praca zawodowa.
Na pewno doświadczamy emocjonalnej satysfakcji słysząc ekspertów i sławnych ludzi mówiących całe dnie rzeczy, z którymi się zgadzamy. Oczywiście równolegle potępiających tych, z którymi się nie zgadzamy. Pamiętajmy jednak, że ma to szkodliwy wpływ na nasze samopoczucie oraz relacje z innymi ludźmi. Każdy z nas ma określone poglądy polityczne. Każdy z nas jest przekonany, że ma rację. Jeśli jednak pozwolimy, aby poglądy zdominowały nasze myśli, czas i rozmowy, zaszkodzi to tylko naszym związkom i szczęściu.
utworzone przez Sentimenti Team | paź 14, 2020 | SentiBrand, Styl życia
iPhone 12 został zaprezentowany na konferencji w Cupertino 13 października. Zobaczyliśmy cztery nowe wersje smartfona. To iPhone 12 Mini, iPhone 12, iPhone 12 Pro i iPhone 12 Pro Max. Implementacja technologii 5G po raz pierwszy i inne technologiczne nowinki przysłonięte zostały jednak czymś innym. To rezygnacja firmy z słuchawek i ładowarek dołączanych do zestawu. Zbadaliśmy emocje wokół tego krótkiego wydarzenia.
iPhone 12 bez akcesoriów. Koniec ładowarek i słuchawek w zestawie
Jak długo większość z nas żyje, telefony komórkowe zawsze kupowaliśmy z ładowarką oraz słuchawkami w zestawie. Coś się jednak zmieniło, bowiem Apple postanowiło nas od tego odzwyczaić. Dlaczego? Zdaniem firmy w dzisiejszych czasach nie ma to sensu, albowiem w sklepach mamy wyjątkowo szeroki wybór akcesoriów do telefonu. Apple ze swoim iPhone’em 12 chce zmienić status quo.
Tak, to prawda. Od teraz w zestawie nie zobaczymy już ładowarki i słuchawek. Jedyne, na co możemy liczyć, to przewód z przejściówką z USB typu C na Lightning. Dodatkowo mamy do czynienia z ogromnymi różnicami w cenie nowego iPhone 12 w Polsce oraz w USA. Powód nie jest do końca znany. Może jednak stać nas na droższe telefony?
W Polsce ceny w stosunku do modelu 11 nie zostały podniesione, ale trzeba pamiętać o wspomnianym braku akcesoriów. Jedyna zaleta? Na wysypiska śmieci zacznie trafiać mniej elektrośmieci, a akcesoria do smartfona kupią tylko te osoby, które rzeczywiście mają zamiar z tego korzystać.
5G, ceny i brak ładowarki. O tym dyskutowano najintensywniej
Wydarzenie w Cupertino nie trwało długo. Postanowiliśmy przeanalizować emocje w anglojęzycznej dyskusji na Twitterze. Pod uwagę wzięliśmy hashtag #iphone12 i zakres godzinowy od 19:00 do 20:59 naszego czasu. To wtedy dyskusja była najbardziej intensywna. Przebadaliśmy w sumie prawie 12 tys. unikalnych tweetów (bez retweetów, które potrafią czasami zaburzyć analizę).
Szybka analiza kontekstów na tle całej dyskusji o smartfonie pokazuje, że brak ładowarek i słuchawek oraz ceny wzbudziły najwięcej zainteresowania. Piki na wykresie mówią wszystko. Co ciekawe, przez całą konferencję na niemal jednolitym poziomie utrzymywała się dynamika wpisów dotyczących polityki Apple wobec tego, co dzieje się na Białorusi. Mieliśmy tu dodatkowo do czynienia z hashtagiem #AppleCensorsBelarus. Dane przedstawiamy z dokładnością co do minuty.
Jak widać, pierwsza część konferencji to głównie temat 5G. To pierwszy smartfon tej firmy, który wyróżnia się zastosowaniem tej technologii. Po niemal 20 minut dyskutowana o tym przyszła pora na informację o rezygnacji ze słuchawek i ładowarek w zestawach. Ten temat wygenerował największy jednorazowy pik. Dyskutowano o tym jeszcze przez kolejną godzinę, ale już dużo mniej intensywnie.
Te same dane, które mamy powyżej, pokazujemy też w formie wykresu strumieniowego, aby pokazać “przepychanie się” wątków tematycznych w trakcie dyskusji. W tym wypadku szerokość całego wykresu pokazuje sumę tweetów, a poszczególnych kolorów udział kontekstu w dyskusji.
Co ciekawe, ładowarki wygenerowały tu dwa razy większe natężenie wzmianek niż słuchawki. Chwilę potem padły informacje o cenie. Od godziny 19:50 możemy mówić o stabilizacji dyskusji. Liczba wzmianek spadła, a wątkami dominującymi były już tylko ceny, sytuacja na linii Apple – Białoruś oraz słuchawki.
iPhone 12 bateria. Co z emocjami?
Pod lupę wzięliśmy dwie skrajne emocje – złość i radość. Badane nie tylko występowaniem, ale przede wszystkim natężeniem w dyskusji, mówią nam znacznie więcej o nastrojach internautów. Złość była dominującą emocją w trakcie całego wydarzenia. Wzrosty natężenia radości widzimy głównie przy temacie 5G. Spore piki, jeśli chodzi o złość, generowane były przez tematy cen iPhone 12 oraz rezygnacją z akcesoriów. Podsumowując – z minuty na minutę było coraz gorzej, jeśli chodzi o sentyment.
Jeśli chodzi o trendy emocji, w badanym okresie i z biegiem dyskusji następował regularny spadek natężenia radości i wzrost natężenia złości. Na koniec okresu, który badaliśmy, czyli na godz. 20:59, emocje te dzieliła wartość natężenia na poziomie 10 punktów procentowych.
Jeśli sprawdzimy natężenie całego spektrum 8 emocji (teoria Plutchika) w podziale na konteksty dyskusji i dodatkowo w stosunku do średniej dla wszystkich wzmianek, widzimy wyraźnie, że w przypadku ładowarek / baterii oraz słuchawek natężenie negatywnych emocji jest najwyższe. Mamy w przypadku tych dwóch kontekstów również nieco więcej poczucia zaskoczenia.
Jeśli chodzi o ceny, były głównie źródłem złości i zaskoczenia. Tu także odnotowano spory spadek oczekiwania. Emocje pozytywne jak i negatywne najsilniej odstawały od średniej w przypadku wzmianek politycznych, czyli dotyczących Apple w kontekście Białorusi. 5G, choć samo w sobie przyjęte raczej pozytywnie, na tle całej dyskusji o wydarzeniu nie było źródłem wielkich emocji (na minusie zarówno negatywne, jak i pozytywne nastroje).
Tweet o największym natężeniu złości
Tweet o największym natężeniu smutku
Tweet o największym natężeniu radości
Tweet o największym natężeniu wstrętu
Tweet o największym natężeniu oczekiwania
Tweet o największym natężeniu strachu
Tweet o najwyższym stopniu pobudzenia emocjonalnego
utworzone przez Sentimenti Team | wrz 24, 2020 | SentiBrand, Styl życia
Doritos, czy Cheetos? Przysnacki czy Lays? Czipsy na Facebooku, czyli emocje na słono. Tym razem w ramach cyklicznych badań firmowych profili w tym kanale social media, postanowiliśmy na tapetę wziąć oficjalne strony pięciu popularnych marek słonych przekąsek. W przypadku jednej marki mówimy bardziej o chrupkach, ale profil jest na tyle popularny, że warto wziąć go pod uwagę i porównać z konkurencją. W skrócie:
- Profile Lays i Crunchips konsekwentnie tracą fanów na Facebooku (odpowiednio -1175 i -327 w okresie styczeń-sierpień 2020);
- Lays mimo strat w fanach w tym kanale komunikacji cechuje największa popularność postów (liczona sumą interakcji);
- Profil Doritos po niesmaku wywołanym olejem palmowym w 2018 r. (różnica w składzie w Polsce w porównaniu z innymi krajami) od kwietnia właściwie nieaktywny (brak postów do końca sierpnia i tylko 1 we wrześniu). Mimo reklamowego sloganu “Wjeżdżamy na grubo”;
- Marka Przysnacki miała w analizowanym okresie najwyższe natężenie negatywnego sentymentu w komentarzach internautów, a Cheetos najwyższe jeśli chodzi o pozytywny.
- Najczęściej pojawiające się negatywne konteksty w dyskusjach o wszystkich pięciu markach to powietrze w paczkach, nierówna jakość i problemy z dostępnością produktu.
Czipsy na Facebooku. Popularność profili
Czipsy i chrupki do najzdrowszych przekąsek nie należą. Mają jednak swoje grono koneserów. Profile badanych przez nas pięciu marek nie są może bardzo popularne, ale w dyskusjach pod postami nie brakuje emocji. Kluczem przy doborze profili do badań była przede wszystkim popularność profili czipsowych marek na Facebooku. Przebadaliśmy więc pięć z nich: Doritos, Lays, Cheetos, Crunchips i Przysnacki.
Za tym wyborem stał jeszcze jeden aspekt. Pierwsza z marek zmagała się od momentu wejścia na nasz rynek pod koniec 2018 r. z kryzysem. Był on związany ze składem przysmaku, który różnił się od oryginału. Druga i trzecia z wymienionych marek to przekąski bardzo popularne w sieci. Nie można tego powiedzieć o marce Crunchips, która szeroko komentowana w badanym okresie (styczeń-sierpień 2020 r.) nie była. Ostatni producent, tj. Przysnacki, kojarzy się na pierwszy rzut oka z Polską. Nie jest to jednak nasza marka, ponieważ właścicielem jest niemiecki Intersnack. Czy zobaczyliśmy zróżnicowane wyniki analiz emocji i sentymentu w opiniach internautów?
Biorąc pod uwagę liczbę opinii na Facebooku w badanym okresie, najwięcej odnosiło się do marki Lays (ponad 4 tys. komentarzy). Na drugim miejscu Doritos – marka, która za sprawą wizerunkowego kryzysu w 2018 i 2019 r. była komentowana w tym roku częściej niż lider zestawienia, ale tylko w pierwszych miesiącach. Od kwietnia do sierpnia wpisów wokół tej marki jak na lekarstwo, profil jest – w porównaniu do reszty – martwy. Chrupki Cheetos intensywnie komentowano w pierwszej połowie roku, z kolei Crunchips jedynie w okresie kwiecień-maj (za sprawą “Koncertu dla bohaterów” w player.pl). Ostatnia w zestawieniu marka Przysnacki opiniowana była najrzadziej (znaleźliśmy zaledwie nieco ponad 200 komentarzy).
Szczegółowy rozkład aktywności internautów wokół czipsów na Facebooku pokazuje poniższy wykres. Dane obejmują nie tylko opinie na profilach badanych marek, ale też poza nimi w tym social media.
Aktywność marek i aktywność internautów – porównanie
Biorąc pod uwagę liczbę opinii na Facebooku w badanym okresie, najwięcej odnosiło się do marki Lays (ponad 4 tys. komentarzy). Na drugim miejscu Doritos. Marka, która po I kwartale, gdy była komentowana częściej od Lays, praktycznie zaprzestała aktywności. Od kwietnia do sierpnia wpisów wokół tej marki jak na lekarstwo. Chrupki Cheetos intensywnie komentowano w pierwszej połowie roku, z kolei Crunchips jedynie w okresie kwiecień-maj. Ostatnia w zestawieniu marka Przysnacki opiniowana była najrzadziej (znaleźliśmy zaledwie nieco ponad 200 komentarzy).
Poniższe zestawienie poglądowo ukazuje, jak wyglądała w poszczególnych miesiącach 2020 r. aktywność internautów na tle aktywności marek w obrębie stron na Facebooku. Zwracamy od razu uwagę na niemal całkowity zanik aktywności marki i konsumentów na fanpage’u Doritosów. Jeszcze w roku 2019 profil był prowadzony, obecnie nic się tam ciekawego nie dzieje.
Na pochwałę zasługują w tym kontekście też marki Przysnacki, Lays i Cheetos. Aktywnie wchodziły w analizowanych miesiącach w interakcję i odpowiadały na opinie konsumentów.
Emocje słone, czy słodkie? Jaki sentyment?
Jeśli chodzi o natężenie sentymentu, markę Przysnacki cechuje najwyższy poziom tego negatywnego. Oczywiście nie mówimy tu o wielkiej krytyce. W skali od 0 do 100% w przypadku tego profilu mamy do czynienia z poziomem 15%. Najmniejsze natężenie negatywnego sentymentu widzimy z kolei przy marce Cheetos. To jednocześnie ponadprzeciętny poziom natężenia pozytywnego sentymentu opinii (tylko w przypadku tej marki mamy tu poziom powyżej 50%).
Wszystkie analizowane marki pod względem natężenia pozytywnego sentymentu nie odbiegają od siebie. Są to poziomy różniące się zaledwie kilkoma punktami procentowymi. Przekaz jest więc zdecydowanie pozytywny dla wszystkich profili.
Ciekawiej prezentuje się rozłożenie sentymentu na czynniki. Patrząc głębiej na cztery z ośmiu emocji podstawowych, jakie badamy narzędziami Sentimenti, widać dopiero różnice pomiędzy słonymi markami. Każdą z marek pod kątem złości, radości, oczekiwania i emocji zaufania zbadaliśmy względem średnich wartości tych emocji dla czterech pozostałych. Czyli mówiąc krótko – dana marka na tle pozostałych czterech. Jakie wnioski?
Najlepiej na tle konkurencji wypada Crunchips, potem Cheetos, a następnie Doritos. To, co cechuje Lays czy Przysnacki, to średnio 13-15 pkt. proc. niższe stężenie radości i zaufania. Najbardziej pozytywnie wyróżnia się tu tylko i wyłącznie Crunchips. Nie tylko sporą różnicą na plus, jeśli chodzi o emocje pozytywne. Również o wiele niższym poziomem złości, tj. o 36% niższe stężenie tej skrajnej negatywnej emocji w stosunku do konkurencji.
Krytyka internautów, czyli co marki robią źle?
Poniższe zestawienie to najczęściej pojawiające się w opiniach negatywnych konteksty.
Doritos
Traktowanie Polski jako kraju gorszego, gdzie można sprzedawać gorszej jakości produkt, który nie przypomina niczym odpowiedników w innych krajach, najgorszy tego typu produkt na rynku PL, Doritosy nazywane wprost “syfem”, irytujące reklamy na YouTube, problem ze smakiem produktu, dużo powietrza, mało produktu. Główna krytyka to jakość i smak oraz nadal kwestie składników i tłuszczu.
Cheetos
Główny, powtarzający się zarzut to paczki nazywane poduszką powietrzną (dużo powietrza, mało produktu, duża paczka w połowie pusta, różnice w gramaturze produktu). Poza tym kwestia smaku (“ocet z cukrem”), wątpliwości internautów co do organizowanego konkursu, “złodzieje danych osobowych”.
Crunchips
Usuwanie nieprzychylnych komentarzy, “dramat z jakością”, różnice w jakości czipsów, rozbieżności w przekazie PR (promowanie wysiłku fizycznego, samodyscypliny, rozwijania wiedzy) i jednocześnie zachęcanie do kupowania niezdrowego produktu, duże kawałki zbrylonych przypraw w paczkach.
Lay’s
Maxxy, które kaleczą buzię, brak pełnej oferty w sklepach, wysoka cena za niewielką ilość produktu, produkt połamany, nierówna jakość produktu, słaba jakość nowych smaków, brak starych smaków lubianych przez klientów, szkodliwość dla zdrowia, tłuszcz.
Przysnacki
Zbyt duża ilość powietrza w paczkach, wpadki jakościowe (dziwne znaleziska w paczkach, w tym zbrylone przyprawy), przesolenie produktu produkt zbyt twardy, problemy z gramaturą paczek, słaba dostępność w sklepach.
utworzone przez Sentimenti Team | wrz 14, 2020 | SentiBrand
Recenzje produktów są dla firm niezwykle istotne. Nie ma znaczenia, czy to lokalny mały biznes, czy też wielki koncern. Każde przedsiębiorstwo chce wspiąć się na szczyty rankingów w Google i budzić zaufanie konsumentów. Chce też, aby recenzje online były tylko pozytywne.
Recenzje produktów i ich wartość dla firmy
Recenzje produktów i usług, jakie napotykamy w sieci, są dla firmy bardzo pożądane. To one zwiększają widoczność w wyszukiwarkach i poprawiają SEO. One również pomagają budować zaufanie konsumentów i pobudzają sprzedaż i konwersje. To również spora przewaga nad konkurencją, o ile ich treść wzbudza pozytywne emocje. Statystyki mówią same za siebie. Recenzje nasycone pozytywnymi emocjami mogą generować spore dochody. Produkty ze średnią oceną 5 gwiazdek otrzymują nawet 126% więcej zamówień, niż te z czterema gwiazdkami.
Konsumenci czytają średnio do 10 recenzji online zanim zaufają produktowi czy firmie. Nawet 32% konsumentów odwiedza stronę internetową firmy czy produktu po przeczytaniu pozytywnej recenzji. Eksperci od SEO i pozycjonowania są co do tego zgodni – generowanie recenzji online jest jednym z trzech najlepiej działających czynników. 82% konsumentów czyta recenzje online firm lokalnych.
Opinie te mogą stanowić impuls dla wyboru między naszą firmą a firmą konkurencyjną. Recenzje produktów online nie tylko dają konsumentom wgląd w zalety i wady oferowanych produktów i/lub usług. To też doskonały sposób na pozyskanie potencjalnych klientów.
Recenzje i opinie online? Im ich więcej, tym lepiej
Podczas gdy konsumenci przeczytają wiele recenzji, zanim marka wzbudzi ich zaufanie, kluczowe znaczenie ma czas. Niemal połowa konsumentów zwróci uwagę tylko na te opinie, które powstały w ciągu ostatnich 2 tygodni i ani dnia dłużej.
Dla wielu lokalnych firm najlepszym miejscem do budowania obecności recenzji będzie Google Moja Firma. Jeśli mamy do czynienia z typową firmą e-commerce, możemy zbudować profil na portalu Trustpilot. Osoby z branży hotelarsko-gastronomicznej mogą sprawdzać opinie na portalu TripAdvisor. Opinie można znaleźć też na Facebooku, Ceneo, GoWork i wielu innych portalach.
Analizowanie recenzji online, czyli co, jeśli już są?
Z opiniami online można zrobić wiele rzeczy. Oprócz prezentowania recenzji na swojej stronie internetowej, możesz po prostu analizować ich treść i wyciągać głębsze wnioski. To pozwala wykroczyć poza rankingowe gwiazdki i przenieść swój biznes na wyższy poziom. Recenzje mogą być świetnym źródłem informacji na temat firmy czy produktu. Analizując najczęstsze skargi na produkty, można wprowadzać poprawki, które sprawią, że klienci będą zadowoleni. Firma przez to będzie miała lepsze recenzje w przyszłości.
Analiza recenzji, czyli badanie emocji konsumenta
Recenzje online są istotną częścią każdego biznesu, który ma nadzieję na pozytywne zaznaczenie swojej obecności w sieci i budowanie zaufania konsumentów. Opinie konsumentów można wykorzystać do poprawiania reputacji marki i ulepszania usług.
Dla przykładu, użyliśmy naszego narzędzia do badania emocji, pobudzenia i sentymentu na kilku przykładowych produktach. Dane pobraliśmy z portalu ceneo.pl z okresu ostatniego roku.
Produkty zostały wybrane zupełnie przypadkowo po wzięciu pod uwagę jedynie jednego parametru – większej liczby opinii po to, aby dane były reprezentatywne. W grupie badanych produktów znalazło się kilka losowych telefonów, słuchawek oraz wkład filtrujący do wody, kosmetyk, lek oraz hulajnoga.
- Apple AirPods 2 biały (MRXJ2ZM/A)
- BRITA Maxtra Plus 5+1 szt. Wkład filtrujący
- Apple iPhone 11 64GB Czarny
- Apple iPhone 11 Pro 64GB Gwiezdna Szarość
- Chlorchinaldin VP 20
- Hulajnoga Xiaomi Mi Electric Scooter M365
- Long 4 Lashes Serum Przyspieszające Wzrost Rzęs 3ml
- Xiaomi Redmi Airdots Czarny
- Samsung Galaxy A40 SM-A405 64GB Dual SIM Czarny
- Xiaomi Redmi Note 8 Pro 6/64GB Szary
- Xiaomi Redmi Note 8T 4/64GB Niebieski
Prawdopodobnie nie są to wszystkie opinie o tych produktach, ale chodzi głównie o przykład badania i sposobu analizy treści pochodzących od konsumentów. Poniżej wyniki:
Jak widać, produkt Brita Maxtra uzyskał w tej analizie najwyższe natężenie pozytywnych emocji i korzystnego dla wizerunku sentymentu. W grupie losowo badanych produktów najgorszy wynik uzyskał Samsung Galaxy A40. Kolejność produktów ułożono według wartości sentymentu pozytywnego – od najwyższego do najniższego.
Analiza natężenia radości, zaufania i złości w badanych opiniach pokazuje, że produkty nie będące urządzeniami technologicznymi (telefony, słuchawki) mają radości i zaufania o wiele mniej. Telefony cechują się tu większą krytyką. Jeśli chodzi o pobudzenie emocjonalne, czyli siłę emocji i rodzaj słów używanych do ich wyrażenia, najlepiej wypada Chlorchinaldin VP-20, a najgorzej – ponownie – Samsung Galaxy A40. To może oznaczać, że krytyka nie była w przypadku tego urządzenia tak silna, ale przeważała nad emocjami pozytywnymi.
Wybrane negatywne o najwyższym natężeniu złości:
- Niestety słuchawki KOMPLETNIE nie trzymają się w uszach bez względu na to jakich nakładek się używa przez co już drugiego dnia jedna z nich wypadła z ucha i się zgubiła. NIE POLECAM. 200 zł wyrzucone w błoto.
- Podjarany pozytywnymi recenzjami kupiłem je w niskiej cenie. Bardzo stabilnie się trzymają w uchu, mają fajne etui ale właściwie na tym koniec zalet. Producent nie załączył żadnej instrukcji więc musiałem sięgnąć po “tutoriale” i “unboxingi” na youtubie. Na próżno – lewa słuchawka za nic się nie chciała sparować z prawą. A warto wiedzieć, że lewa łączy się z prawą i ta prawa dopiero obie z telefonem. Kilkanaście prób resetu nic nie pomogło.
- Chińskie podróbki. Słuchawki nie da się sparować ze sobą, pomimo wykonania wielu instrukcji z netu. Obie słuchawki są wykrywane jako prawe. Brak instrukcji w pudełku. Brak kabelka.
- 100% podróbka posiadam oryginalne i z tego sklepu. Te podróbki to nawet nie 50% możliwości oryginalnych. Nie polecam
Wybrane negatywne o najwyższym natężeniu radości:
- Od dawna używam Brita. Już dawno przestałam kupować wodę w sklepie (zwłaszcza w plastiku). Mamy świetnej jakości wodę z kranu. Po przelaniu jej przez brite jestem spokojna o jakość. Polecam wszystkim. Świetny produkt.
- Bardzo dobra jakość. Syn zadowolony. Polecam
- Dobra jakość produktu, błyskawiczna przesyłka, wszystko w porządku – polecam 😉
- Kupiłam na prezent chłopak Bardzo szczęśliwy i sobie chwali. Polecam
Jak widać, analiza narzędziami Sentimenti pozwala nie tylko zbadać nasycenie emocjami treści opinii. Umożliwia również szybką kategoryzację recenzji na pozytywne i negatywne. Proces ten daje szybkie (w zaledwie kilka minut) i precyzyjne wyniki. Powyższe przykładowe badanie to jedynie wstęp do dalszych, pogłębionych analiz. Tego typu badania zespół Sentimenti wykonuje w ramach usługi SentiBrand.
Zobacz także:
utworzone przez Sentimenti Team | lip 31, 2020 | SentiBrand
Public relations to pojęcie bardzo szerokie. Okres związany z pandemią zmusił wiele firm do zmian w komunikacji. Na znaczeniu zyskują działania oparte o nietypowe i unikatowe narzędzia, które pozwolą wyprzedzić konkurencję. Do takich narzędzi należy bez wątpienia to, co oferuje Sentimenti.
Jako jedyni w Polsce zajmujemy się analizą emocji w oparciu o uczenie maszynowe i sztuczną inteligencję w oparciu o dane naukowe. Nasz zespół złożony jest z ludzi pracujących przez lata w branżach marketingowej i monitoringu mediów oraz naukowców. Globalny rynek public relations jeszcze w 2018 roku warty był aż 63,8 miliarda dolarów amerykańskich i prognozuje się, że do końca 2022 roku ta wartość przekroczy 93 miliardów dolarów. Jako specjaliści w swojej branży często jesteśmy pytani, czy nasze rozwiązania rzeczywiście pomagają działom PR.
Specjaliści z Exacto oszacowali, że nawet 58% badanych reprezentantów branży public relations uważa, że wkrótce nastąpi istotna redukcja zatrudnienia. Z kolei 37% twierdzi, iż spadnie popyt na usługi PR. Przed branżą PR pojawiły się nowe wyzwania, które są konsekwencją epidemii. Firmy te mogą jednak odnaleźć się i dostosować do nowej rzeczywistości wykorzystując nowe narzędzia.
Zacznijmy jednak od wyjaśnienia, czym właściwie PR jest. Niech będzie to odpowiedź na liczne zapytania. Brzmią najczęściej: public relations definicja, public relations co to, PR co to, narzędzia public relations czy pr co to znaczy.
Public relations – nieznane oblicze. Czym PR różni się od marketingu?
Dziś public relations często mylony jest ze znaną nam tradycyjną komunikacją kryzysową i media relations. Innym przychodzi do głowy czarny PR lub PR polityczny. Są też tacy, którzy uważają wszelkie działania public relations za bardzo kosztowne. Prawdą jest jednak, że w tej dziedzinie drzemie potężny potencjał, który na naszym rynku często jest słabo eksploatowany.
Klasyczna definicja public relations to po prostu profesjonalne utrzymaniem korzystnego wizerunku przez firmę, organizację czy personę. Z kolei marketing jest ukierunkowany na promocji przekładającej się na sprzedaż (w tym są również badania rynku). Zatem marketing koncentruje się głównie na promocji i sprzedaży, natomiast public relations ukierunkowany jest na dbaniu o dobrą reputacji firmy jako całego podmiotu.
Co właściwie oferuje PR, czyli o korzyściach
Public relations ma cel podstawowy. To działania mające na celu utrzymanie lub poprawę wizerunku. Nie ważne, czego. Może to być firma, osoba, produkt czy też usługa. Strategia public relations jest z kolei ważnym elementem szerszego marketingowego planu i to jest integralna część działań.
Najważniejsze zalety prawidłowo podjętych działań PR to m.in.:
- budowanie korzystnego wizerunku marki,
- zwiększenie zainteresowania produktami i usługami,
- wpływ na grupy docelowe i ich opinie,
- obrona produktów lub usług przed kryzysem i czarnym PR
- poprawa ogólnego wizerunku podmiotu,
- budowanie rozpoznawalności i wiarygodności,
- generowanie potencjalnych klientów.
Podsumowując – głównym celem public relations jest utrzymanie pozytywnej reputacji marki przed nowymi i starymi klientami, partnerami, inwestorami, pracownikami. Dziś często robi się to w oparciu o monitoring mediów, który dla firmy powinien być kluczowy. To powoduje, że dział marketingu jest świadomy opinii o firmie i jej produktach. Dodatkowo wzbogacenie takich analiz o zaawansowaną analizę emocji (osiem emocji podstawowych, pobudzenie emocjonalne, sentyment). Dzięki temu można sięgnąć głębiej w to, co myśli odbiorca.
Agencje badawcze z pomoca. Narzędzia Sentimenti jako wsparcie marketingu i PR
Jak wspomnieliśmy na początku wpisu, trudny okres epidemii wymusił zmiany w komunikowaniu się marek z otoczeniem. Branże zatrudniające ekspertów od komunikacji nie pozostają obojętna względem koronawirusa. Negatywne skutki zmian może jednak ograniczać fakt zwiększania przez firmy zapotrzebowania na usługi z zakresu wsparcia kryzysowego. Dlatego warto pamiętać, że każdy kryzys i trudny okres jest dobrą okazją na wdrażanie i planowanie zmian.
Epidemia może wymusić zmiany, w tym konieczność doboru nowych narzędzi. Nie tak dawno pisaliśmy na blogu o tzw. wyzwalaczach emocji. Wyzwalacze emocji to jeden z ciekawszych terminów znanych ze świata marketingu i public relations. Polecamy ten artykuł, który dokładnie pokazuje, jak dzięki analizie emocji można budować jeszcze lepszą komunikację z klientem dzięki zastosowaniu tzw. „słów mocy”.
Nieco wcześniej poczyniliśmy materiał o naszych narzędziach jako metodzie na ochronę marki przed kryzysem. Kryzys wizerunkowy jest dla firmy niebezpieczny. Pojawia się nagle, a w dobie Internetu punktem zapalnym może być jedna opinia w sieci. Połączenie social listening, monitoringu mediów internetowych i narzędzi Sentimenti może zbudować solidną tarczę antykryzysową.
Jak już wspomnieliśmy, monitoring wizerunku marki to klucz. O tym w kontekście narzędzi Sentimenti pisaliśmy na blogu. Nasz produkt wychodzi poza to, czego marketerzy doświadczają przez lata. Dlaczego? Dlatego, że nie jest prostą analizą wydźwięku, bada natomiast jego moc i natężenie. Sentimenti dzięki nauce i algorytmom zaszytym w sztucznej inteligencji pomaga zajrzeć głębiej w opinie.
Na zakończenie polecamy też nasz tekst dotyczący wykorzystaniu naszych narzędzi w reklamie i marketingu. Pokazujemy w nim, że dzięki analizie emocji narzędziami Sentimenti działania public relations i marketingowe można prowadzić skuteczniej. Dla osób chcących zobaczyć, jak w praktyce wygląda użycie naszych narzędzi, polecamy wpisy na temat produktu Sentibrand. Dodać należy, że w trudnych czasach światło w tunelu dostrzegają też pesymiści. Nawet 10% z nich jest skłonnych zgodzić się z tezą, że pandemia stwarza nowe szanse biznesowe.