Zaznacz stronę
SentiTool nie jest cenzorem – i nigdy nie będzie

SentiTool nie jest cenzorem – i nigdy nie będzie

Dzisiaj przyjrzymy się sarkazmowi, wyłapywaniu negatywnych treści i ograniczaniu ich. To dwa, na pierwszy rzut oka, rozbieżne tematy, ale jesteśmy o nie często pytani. Skoro SentiTool monitoruje komunikację online, na przykład w call center lub wymianie maili, to czy drugą stroną tej pomocy nie będzie ograniczanie ekspresji pracowników? Zwyczajne cenzurowanie ich? Posyłanie na bruk tych bardziej uczuciowych? Czy nasza aplikacja przechytrzy ludzi? Czy może ludzie przechytrzą sztuczną inteligencję SentiTool?

Skąd w tym temacie sarkazm? Sarkazm to negatywna treść podana nie wprost. Szyderstwo wyglądające jak pochwała. Coś stanowczo mocniejszego niż ironia, jednoznacznie krytykującego obiekt “chwalenia”, a jednocześnie pokazującego wyższość mówcy nad biednym ocenianym. Co na to może SentiTool?

Znaleźliśmy artykuł naukowy artykuły Katarzyny Paroń “Ironia w felietonach Jerzego Urbana”, w którym było sporo przykładów wypowiedzi ironicznych i w zasadzie jeden mocniejszy, sarkastyczny. Wszystkie pochodzą z 2004 roku, z różnych numerów tygodnika “NIE”. Poza tym skorzystaliśmy z fragmentów spotów PiS zamieszczonych w innej publikacji naukowej: “Mrok, patos, sarkazm – kampania PiS 2009” Przemysława Kołodziejczyka. Przeanalizowaliśmy je, a potem zestawiliśmy z tekstami innych typów, które poprzednio opisaliśmy. Zacznijmy analizę. Najpierw Jerzy Urban i fragment jego felietonu uznany we wspomnianym wyżej artykule za sarkazm:

Któż powinien rządzić społeczeństwem politycznych idiotów? Lepper to jeszcze za dobrze. Żyrinowski byłby akurat, cóż kiedy Wielkorus. Kaczyńscy to zbyt koszmarna opresja nawet dla stada bęcwałów. Wychodzi na to, że niezłomny, chociaż połamany Leszek Miller jest dla Polaków akurat.

Widzimy, że ta wypowiedź ma negatywne zabarwienie emocjonalne, emanuje złością, smutkiem, wstrętem i strachem. Jedynie początek niesie jakieś pozytywne tony w słowie rządzić, potem mamy niezłomny – oba widać w nieco szerszym trójkąciku zaufania.

Teraz spoty PiS bardzo sarkastycznie, wręcz agresywnie komentujące przeciwników politycznych:

Balon. Kolorowy, postępowy, niczym wymię świętej krowy. Tęcząieni się ta bania, są w niej renty i mieszkania, autostrady i boiska, władza – sprawna, tania, bliska… Chociaż w tłumie dwaj goryle krążą z wykrywaczem szpilek, aby z inspiracji kaczek z wizji się nie zrobił flaczek. (…) Donald! – woła tłum – nie pękaj, przecież to najlepszy czas, by w balona robić nas

Znowu pokazał się negatywny sentyment, choć jest go znacznie mniej niż powyżej. Dużo wyraźniej widać tu połączenie pochwały z uszczypliwą krytyką mające charakteryzować sarkazm. Jest sporo wstrętu i złości, ale w tekście poprzedzają je słowa kojarzące się z radością i zaufaniem (władza, postępowy, bliski).

Drugi przykład ze spotów PiS:

Premier podbija… notowania. Premier bryluje… na europejskim boisku. Premier kiwa… rodaków. 500 dni rządów Donalda Tuska – Polska goła

Profil “emocjonalny” to głównie wstręt i złość, jednak słowa związane z radością są tu tak pozytywne i prominentne, że według dwuwymiarowej analizy sentymentu tekst jest pozytywny. Tym razem kontrast charakterystyczny dla sarkazmu widać nie tyle w emocjach, ile w zestawieniu tych dwóch miar.

Jak widać, sarkastyczne wypowiedzi (polityczne) są zjadliwe, i to niemal wprost. Jest w nich sporo wstrętu, którego spodziewalibyśmy się od krytyki czy szyderstwa. Tak na dobrą sprawę do sarkazmu (a nie zwykłej złośliwości czy dezaprobaty) pozwala je zaklasyfikować jedynie obecność pozytywnych słów, czasami bardzo silnie nacechowanych.

Dla kontrastu pokażemy tu jeszcze kilka wypowiedzi ironicznych (już bez głębszego omówienia). Obydwie pochodzą a felietonów Jerzego Urbana.

Nie jestem wrogiem teorii nasiąkania. Nasiąka się jednak nie tylko w rodzinie rodzinnym smrodem i egoizmem. Nasiąkanie odbywa się w społeczeństwie i jego rozlicznych hierarchiach. Tym, co cieknie z góry, nasiąka to, co u dołu. A parasole wyszły z mody.

Pretensja dotyczy w szczególności tego, że nie polemizuję z felietonistą „Rzepy”. Nie jestem taki głupi, żeby bić się z silniejszym lub ze zdolniejszym kłócić. Gdybym porywał się na Rybińskiego, przeczyłoby tej inteligencji, którą on mi przypisuje, objawiając chętkę na zwarcia. Lecz po cóż byłby mu podskakujący idiota?

W tych przykładach proporcja złości i wstrętu jest niższa niż w poprzednich. Na dowód zamieszczamy wykres pokazujący składowe emocjonalne różnych tekstów przeanalizowanych przez nas do tej pory. Na pasek “sarkazm” składają się trzy teksty opisane na początku tego wpisu, “ironia” także zawiera sumę wyników dla dwóch analizowanych tu fragmentów. Pozostałe dane wzięliśmy z wyników analiz opisanych we wcześniejszych wpisach blogowych opisujących emocje w reklamie, reklamie globalnej oraz skargi kierowane do call center.

Sarkazm odróżnia się od ironii i od skargi. To dla nas ważny wynik, pozostałe typy tekstów są tu dla lepszej widoczności porównania, gdyż obie reklamy to przekazy pozytywne, zupełnie inne od negatywnej skargi czy niejednoznacznej ironii. Kolejnym ciekawym wynikiem jest wysoka zawartość wstrętu w sarkastycznych wypowiedziach – to krytyka niby nie wprost, ale jednak zjadliwa.

Czy to znaczy, że SentiTool może nam służyć do tropienia i wyrzucania z pracy zbyt uszczypliwych pracowników? Nie jesteśmy przekonani. Po pierwsze, nie chodzi nam o monitorowanie pracowników, ale konkretnych tekstów czy konwersacji i ewentualne alarmowanie ich, że mogliby ograniczyć negatywne sformułowania, albo zwracać większą uwagę na rozmówcę, który ich używa, czyli zdążył się wkurzyć. Ale nagonka na mistrzów ciętej riposty i celnego sarkazmu… Tego nie zrobimy. Siła wyrafinowanego sarkazmu polega na tym, że bazuje nie na słowach, przekleństwach, wstręcie, ale na naszej wiedzy tła. Nie da się go najczęściej wyłapać analizując jedynie język.

Przykłady? Mamy dwa:

To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty, nie świadczy o tym, że wszyscy są tak upośledzeni.

To cytat z “Harrego Pottera”, wypowiedź Hermiony. My wiemy, że łyżeczka nie jest zaszczytną miarą empatii, ale te słowa są po prostu neutralne lub pozytywne. SentiTool uchwytuje wstręt i strach kojarzące się z ostatnim słowem, więc ewentualny sarkazm może nam tu pokazać jedynie analiza tego zdania w czasie (zaczyna się pozytywnie, kończy bardzo negatywnie), ale patrząc po sumarycznych wynikach nie umielibyśmy zaklasyfikować tego cytatu jako sarkastycznego.

Nie dołączę się do złośliwości i szyderstw pod adresem polskiego prezydenta. Wtedy kiedy wydaje się pogubiony w argumentacji, wtedy potrzebuje raczej naszego wsparcia, przynajmniej życzliwej cierpliwości

Czy to sarkazm? A jeśli dodamy, że komentarz Donalda Tuska na temat niechęci prezydenta Dudy do skomplikowanych unijnych regulacji i praw? Bez tego kontekstu jedynie słowo pogubiony (osłabione przecież frazą wydaje się) mogłoby budzić nasze wątpliwości.

Jak widać, SentiTool wyłapuje negatywne emocje zawarte w konkretnym tekście. Pokazuje wstręt i złość, charakterystyczne dla skargi, oraz ich pomieszanie z pozytywnymi emocjami mogące oznaczać sarkazm i uszczypliwość. Z drugiej strony nie jest aplikacją do sprawdzania, czy przypadkiem ktoś kogoś nie krytykuje. Sarkazm to skomplikowane zjawisko komunikacyjne, odbierane bardzo różnie przez nas samych, ludzi. Czasami potraktujemy je jak zwykłą niemiłą krytykę, kiedy indziej jako inteligentne wbicie szpili. Nie każdy z nas się nim posługuje, nie każdy sprawnie wyłapuje w konwersacji.

SentiTool to narzędzie do analizy zawartości emocjonalnej tekstu. Przyda się świetnie w reklamie, gdzie chcemy unikać używania jako neutralnych czy pozytywnych słów kojarzących się ze wstrętem czy złością (jak instytucja znalezione przez nas w pewnej reklamie globalnej). Pomoże wykryć konflikt czy zdenerwowanie klienta dzwoniącego do call center i to, czy jego niezadowolenie spada czy narasta (i wówczas być może potrzebna jest interwencja kogoś mającego więcej doświadczenia lub autorytetu). Nie jest uniwersalnym analizatorem wszystkiego, a na pewno nie cenzorem wyłapującymi najmniejsze drgnięcie negatywności i wypalającym je do gołej ziemi. Jeśli ktoś chciałby tak go używać… no cóż, jesteśmy jednak przeciwko.