Zaznacz stronę
Znany Lekarz. Jak się piszemy, tak nam odpiszą?

Znany Lekarz. Jak się piszemy, tak nam odpiszą?

Znany Lekarz – wracamy do tematu! Każdy portal oferujący możliwość stworzenia swojego profesjonalnego profilu, informowania potencjalnych klientów, kim jesteśmy, a do tego dającym im możliwość dodania recenzji czy opinii na temat usługodawców to zaproszenie do komunikacji. Będzie tak na LinkedIn, na facebookowym funpage’e, ale także na tak nie kojarzącejniekojarzącej się z postami stronie jak ZnanyLekarz.pl. To, w jaki sposób otworzymy taką “rozmowę” może zdefiniować jej ton na długo.

Specjaliści pod lupą

Wydaje się dość intuicyjne, że jeśli opis strony na Facebooku będzie radosny, odwiedzającym ją będzie łatwiej odezwać się do nas niż w reakcji na bardzo formalny tekst. Dokładnie tak to działa z każdym postem. Marudzenie wyzwala głosy krytyczne (także wobec samego autora). Pochwały generują bardziej pozytywne odezwy, nawet te wnoszące sprzeciw. Wszystko to prawda, ale wydaje się nieintuicyjne, żeby podobny efekt mogły mieć autoprezentacje zamieszczane przez lekarzy w, jakby nie było, wyszukiwarce specjalistów?

Zaczęliśmy od znalezienia trójki specjalistów z opisami dłuższymi niż kilka zdań. Nie sprawdzaliśmy zawartości tych tekstów, ale okazało się, że chociaż muszą one zawierać sporo formalnego języka i specjalistycznych słów, jest w nich całkiem dużo emocji.

Najwięcej jest w nich radości i zaufania. Trochę wstrętu czy złości (wiążących się z chorobami i dolegliwościami leczonymi przez tych specjalistów).

Na przykład pierwszy z lekarzy jest zawsze powyżej średniej. Chyba że chodzi o smutek, złość lub strach (ale tu powyżej jest tylko specjalista numer dwa). Gdybyśmy mieli mu doradzić, jak poprawić wyniki, polecalibyśmy pozostanie w tych parametrach. Ale popracowanie nad wstrętem wywoływanym przez słowa jak choroba, krew… Jak można się szybko zorientować, uniknąć go można jedynie nie wymieniając zbyt wielu zabiegów czy obszarów specjalizacji. Tak naprawde nie jest to emocja, z którą powinno się specjalnie walczyć akurat w medycznym kontekście.

Lekarz numer trzy mógłby nieco dodać do swojego opisu radości ( pozytywnych sformułowań). Być może popracować nad złością i smutkiem. Przed usuwaniem czy niepotrzebnym przejmowaniem się negatywnymi emocjami naturalnymi w tekstach z danej dziedziny chroni nas wiele. Po pierwsze porównywanie danego opisu do średniej dziedzinowej i po drugie odsianie z wyników tzw. stopwords – słów, które mogą nieść emocje, ale będących w zasadzie przezroczystymi, a na pewno koniecznymi w takich autoprezentacjach. Przykładem takiego wyrażenia jest kliniczny, nieco źle się kojarzące uczestnikom badań nad emocjami w wyrażeniach. Ale niezbędne w portalach medycznych.

Jak mają się wyniki SentiTool pochodzące z analizy autoprezentacji do tych z opinii?

W opiniach (a wybraliśmy po prostu około 10 pierwszych, zwykle pozytywnych) jest mniej negatywnych emocji, chyba że spojrzymy na smutek lub złość. Jeśli przyjrzymy się pierwszemu lekarzowi, pozostaje zawsze w okolicach średniej grupowej, ale wywołuje mniej złości i więcej zaufania niż przeciętnie.

Z kolei lekarz numer trzy jest w dokładnie odwrotnej sytuacji – częściej niż średnia wywołuje złość, a rzadziej zaufanie. Póki co, wyniki nie wyglądają alarmująca. Co gdyby zaufanie obniżyłoby się bardziej? Moglibyśmy ostrzec tego medyka, że powinien popracować nad wywoływaniem poczucia bezpieczeństwa w swoich pacjentach.

Na koniec przyjrzyjmy się już nie słupkom, ale relacjom.

Okazuje się, że im więcej emocji wyraża dany lekarz w swojej autoprezentacji, tym więcej okazują w swoich opiniach jego pacjenci.

Na tym wykresie jest więcej punktów niż 3, bo dobraliśmy większą liczbę profili do przetestowania. Trochę nie mogliśmy uwierzyć, że ta zależność będzie tak widoczna i wprost proporcjonalna. Wyraźny trend widać zwłaszcza po lewej stronie wykresu, a więc tam, gdzie opisy lekarzy są krótsze:

Na koniec sprawdziliśmy, czy ta relacja może utrzymać się, jeśli ograniczymy wyniki do jednej emocji, za to ważnej – zaufania. Trend jest wyraźny, więcej zaufania ze strony lekarza, bardziej wywołująca tę emocję autoprezentacja oznacza także częstsze wyrażanie zaufania w opiniach.

SentiTool, narzędzie do wyławiania emocji z tekstów dowolnego typu, może analizować zmiany w tonie zarówno ogromnych zbiorów tekstów jako element monitoringu wpisów na dany temat w Internecie, ale przyda się także do “małego” social listeningu – sprawdzenia, czy wybijamy się ponad średnią z naszym opisem, czy opinie o nas są przeciętne, lepsze lub gorsze niż o innych. Sprawdzi się więc jako użyteczność pozwalająca skontrolować tekst w trakcie pisania. Ewentualnie ako system wczesnego ostrzegania o niezadowolonych klientach (a w tym przypadku – pacjentach).

Najciekawszy w tym wszystkim jest wciąż wynik naszego badania:

autoprezentacja ma znaczenie, nawet na portalu, który domyślnie wyświetla z niej jedynie kilka słów.

Potencjalni klienci najwyraźniej przeczytają ją. Wyrażone w niej emocje nastroją ich wobec specjalisty, do którego pójdą, i wpłyną na sposób dalszej komunikacji z nim. Ostatecznie, także na opinie wyrażane po zakończonej pracy.

Znany Lekarz. Jakie emocje widać w opiniach o ginekologach?

Znany Lekarz. Jakie emocje widać w opiniach o ginekologach?

Znany Lekarz to chyba najpopularniejszy serwis z opiniami o doktorach. Zebraliśmy mały, testowy korpus opinii dostępnych na stronie ZnanyLekarz.pl, krytycznych i chwalących wybraną grupę ginekologów. Postawiliśmy na tę specjalność, bo okazało się, że najłatwiej właśnie w niej znaleźć rozczarowanych pacjentów. Uzyskane wyniki są dobrym przybliżeniem tego, co pokazałaby nam analiza większego zbioru tekstów z innych specjalności – sprawdziliśmy to. Kolejny raz okazało się, że analiza SentiTool jest skuteczna już na stosunkowo niewielkim zbiorze wpisów.

Zebraliśmy po pięć krytycznych i chwalących wpisów o wybranych lekarzach. Poklasyfikowaliśmy je zgodnie z podziałem Znanego Lekarza: pięć gwiazdek to pochwała, jedna – krytyka. Następnie wrzuciliśmy teksty w SentiToola otrzymując dwa modele ich zawartości: analizę sentymentu (podział na pozytywne i negatywne sformułowania) i analizę zgodną z modelem Plutchika uwzględniającym osiem emocji podstawowych.

Najpierw przyjrzyjmy się analizie sentymentu.

O ile w pochwalnych opiniach jest wyraźna przewaga pozytywnych emocji, krytyczne wpisy zawierają obie składowe w prawie takich samych proporcjach. Opisując nieudane leczenie lub wizyty pacjenci wyrażają swoje niezadowolenie, ale w “elegancki” sposób (na portalu ZnanyLekarz nie są zwykle anonimowi, konieczność podania nazwiska może ich skłaniać do powstrzymywania się od nazywania swoich odczuć w sposób nieparlamentarny). Często porównują złego lekarza do innego, który był dla nich przyjemniejszy czy skuteczniejszy. Stąd brak przewagi negatywnego sentymentu. Jednocześnie okazuje się, że w analizie sentymentu bardzo krytyczna uwaga (1 na 5 gwiazdek) nie jest łatwa do wykrycia na podstawie ilości negatywnych sformułowań.

Analiza poszczególnych emocji daje nam znacznie więcej informacji.

Krytyczne opinie charakteryzują się sporą proporcją złości, smutku (w tym wypadku wyrażnie odróżnialnego od negatywnego sentymentu), wstrętu i strachu. Negatywne emocje są zawsze obecne także w pochwalnych wpisach, ale spodziewamy się tego ze względu na specyfikę dziedziny – opis choroby i leczenia źle się kojarzy.

Żeby wyraźniej pokazać rozsunięcie emocji w krytycznych i pochwalnych opiniach ze strony ZnanyLekarz.pl przetworzyliśmy dane w nieco inny sposób. Na wykresie radarowym wyraźnie widać, że opinie krytyczne ciążą w kierunku smutku i złości. Pochwalne w kierunku radości i zaufania (obecnego także w tych pierwszych, znowu mamy tu do czynienia ze specyfiką dziedziny).

Porównanie wyników analizy sentymentu i zawartości ośmiu emocji składowych w opiniach o lekarzach pozwala nam wyciągnąć dwa podstawowe wnioski:

  • Krytyka angażuje więcej różnorodnych emocji, czego jednak nie widać w analizie sentymentu.
  • Chwalenie to dużo pozytywów i bardzo mało negatywów. Do wyłonienia takich wpisów z większego zbioru wystarczy nawet klasyczna analiza.

Znając rozkład emocji nie musimy już wymuszać na pacjencie dodawania gwiazdek do opinii. Sami umiemy ją zaklasyfikować jako pochwałę lub krytykę. Co więcej, wiemy już, że wystarczy monitorować wyrażenia związane ze złością lub smutkiem – jeśli będzie ich coraz więcej, wizerunek danego lekarza niewątpliwie jest w kryzysie. Analiza tego, o czym pisali pacjenci (jak robiliśmy to przy okazji badania recenzji czy wpisów o Tęczowym Piątku) wykazuje, czy problemem jest osobowość lekarza (na przykład jest niemiły, oschły), czy może używany przez niego sprzęt lub zbyt niska skuteczność zabiegów.

Na przykładzie portalu ZnanyLekarz.pl pokazaliśmy wyższą skuteczność analizy pojedynczych emocji w porównaniu z analizą sentymentu. Skupienie się wyłącznie na wnioskach z analizy wydźwięku emocjonalnego może często prowadzić do błędnych konkluzji. Może mieć swoje negatywne konsekwencje biznesowe. I odwrotnie! Wydobycie z tekstu podstawowych emocji i ich interpretacja to potężne narzędzie w rękach działów obsługi klienta, marketingu i sprzedaży.